1018 szkieletów i kilkaset elementów umundurowania oraz wyposażenia wojskowego żołnierzy niemieckich - strzępy mundurów, buty, guziki, blaszane nieśmiertelniki, menażki, czy brzytwy - odkopano na powojskowej działce przeznaczonej na sprzedaż w Helu. Spodziewano się wykopać ok. 200 zwłok. A to "znalezisko" to dopiero początek...
Przedstawiciele Polsko-Niemieckiej Fundacji PAMIĘĆ wiedzieli o masowych grobach w Helu. W końcu półwysep był najdłużej bronionym przez Wehrmacht skrawkiem Polski. W ostatnich tygodniach wojny przebywało na nim ok. 200 tys. ludzi - zarówno żołnierzy jak i cywilów (obecnie w Helu jest zameldowanych 4045 ludzi). Jakikolwiek nalot bombowy, czy ostrzał artyleryjski Rosjan oznaczał ofiary w ludziach.
Gdzie chowano zabitych, jeśli ogromna część półwyspu została zaminowana przez niemieckich saperów? W masowych mogiłach niedaleko plaż. Po zakończeniu wojny Niemców z okolic i samego Wolnego Miasta Gdańska wysiedlono do RFN/NRD. Pochowani zostali w często nieoznaczonych grobach. O tym wiedzieli nowi mieszkańcy Helu, zwiezieni po 1945 r. Dziś pogrzebani odżywają na nowo... Ich zwłoki, po opisaniu i skatalogowaniu, trafią do wspólnego, symbolicznego grobu pod Szczecinem (Glinna).
Wiadomo już, że odkrycie masowego grobu na działce dawnej jednostki rakietowej w Helu, to nie koniec. W 2009 roku zaplanowano kolejne ekshumacje (bo innego scenariusza członkowie fundacji nie przewidują) w pobliżu tegorocznych działań.
Najbardziej cieszą się chyba przyszli inwestorzy. Oczyszczenie działek pozwoli rozpocząć budowy. Mieszkańców też przestaną straszyć szkielety przeszłości.
No proszę, jakie to ciekawostki można wyszukać...
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to dość interesujące- tak móc popatrzeć jak powoli z piasku wyłaniają się różne, dziwne i stare rzeczy...
kup wykrywacz i sproboj jaka to frajda
OdpowiedzUsuń