Swój obóz wypadowy w Polsce św. Mikołaj ze świtą urządzili w maleńkiej Drzewinie. To ok. 40 kilometrów z Trójmiasta, na pograniczu Kaszub i Kociewia. Tam co weekend można spędzić wiele milych godzin rozmawiając z Świętym, zajrzeć do Żywej Szopki, by pogłaskać baranka, osiołka lub kózkę, czy też podejrzeć Elfy, zdobiące bombki i robiące stroiki, albo zajrzeć do Eskimosów.
Na przystanku obowiązuje specjalna waluta - Płatek Śniegu (do kupienia w kasie za złotówki) -> 1 PŚ = 5 zł. Przy zakupie większej ilości nominału Mikołaj dorzuca specjalną święteczną sakiewkę.
Na Jarmarku Świątecznym można sobie kupić pamiątki, ozdoby i prezenty pod choinkę na Boże Narodzenie 2009.
Co ciekawe, imprezę na Przystanku św. Mikołaja można indywidualnie zaprogramować z organizatorami.
Kalendarz imprez ogólnodostępnych
- 5-6.12 - Wielkie Mikołajki;
- 12-13.12 - Bałwankowy Weekend;
- 19-20.12 - Weekend z Kolędą.
Jedna wielka lipa - nie dajcie nabrać dzieci!
OdpowiedzUsuńW roku 2011 nic się nie zmieniło, a wręcz jest tylko gorzej. Wstęp 60 zł za rodzinę (nie jest to może bardzo dużo), ale wolał bym je wydać na kino czy teatr z dziećmi - na szczęście nie kupiliśmy wstępu za 120 zł.
Badziew i paździerz totalny.
1. Namiot z eflem - jedyna atrakcja to płonące ognisko - po prostu wypas.
2. 3 baranki + osioł - widać je było przez dziury w zagrodzie.
3. O atrakcji głównej szkoda pisać - Mikołaj lipny i nie przekonujący, dzieci się go bały, a on sam nie zrobił nic by je przekonać - wizyta tam trwała może 1 min, dekoracja bombek - tragedia - trochę kleju wikol i brokat do tego plastikowy szit (cena za szumnie nazywany "WARSZTAT-em" badziew 10 zł - dziecko - rodzina 35 zł - na "warsztacie" stroików nie byliśmy, ale podejrzewam, że taka sama lipa). Drzwi ze 20, ale prawie na każdych kartka, że wstęp tylko dla personelu. Jedna szopka, dwa wypchane i wypłowiałe renifery, jeden plastikowy jezus w żłobie, 4 plansze z opisami i nic więcej poza sklepikiem z chińskim chłamem jakiego wszędzie pełno - jeśli coś pominąłem, to przepraszam. Za dodatkowe 60 zł których nie dopłaciliśmy, można pozjeżdżać na DWÓCH (słownie) dmuchanych zjeżdżalniach (na byle jakim festynie są lepsze i 600% tańsze).
NIE DAJCIE SIĘ NABRAĆ! Pal licho kasę, ale dzieciaki kompletnie zawiedzione i załamane. Nie dajcie się nabrać.
JEDNA WIELKA POMYŁKA!!! Dzisiaj odwiedzilismy z dzieckiem Przystanek Św. Mikołaja. Czekalismy na ten dzien prawie miesiąc, a kiedy nadszedł...wielkie rozczarowanie zarówno dzieci jak i dorosłych. Pal licho z dorosłymi ale łzy w oczach dziecka z rozczarowania...serce się kraje.Zakupiłam bilety na jednej ze stron, dzieki czemu zapłaciłam za 4 osoby 69zł, z czego bilety podobno były warte 180zł. Gdybym zapłaciła 180zł to chyba bym ugryzła sie w 4 litery. Żywa szopka w opłakanym stanie i bardzo skromna. Sam Św. poświęcil dziecku całe 15 sekund i sam nie wiedział o czym ma z dzieckiem rozmawiać. Maluch łudził się ze dostanie jakiś drobiazg od Św. Za tą kasę którą biorą mogłby Św. chociaż lizaki rozdawać. Dwie szopki, zaprzęg z reniferami, biedaki nawet poroże miały połamane. Za certyfikaty potwierdzające obecność u Św. dodatkowo trzeba zapłacić. Sklepik też jadno wielkie nieporozumienie. Gorąco NIE POLECAM. Po pół godzinie wsiadalismy do auta ze smutkiem na twarzach i wielkim ROZCZAROWANIEM!!!!
OdpowiedzUsuń