Pomorskie muzea wyrobiły w Noc Muzeów 200 procent!! ubiegłorocznej normy. W liczbach całkowitych (według wstępnych podsumowań sprzedaży biletów) odwiedziło je w samym Gdańsku 16,5 tys. dorosłych (dzieci wchodziły bezpłatnie). Kolejki przed muzealnymi bramami przypominały chude lata PRL-u, gdy "ogonki" wiły się dziesiątkami metrów przed sklepami mięsnymi, itp.
A było co oglądać z racji samej możliwości przekroczenia progów zabytkowych siedzib pomorskich muzeów. W oliwskiej kuźni drżała ziemia, gdy 250-kilowy młot napędzany wodą kuł kawałek stali. W Dworze Artusa można było spotkać gdańskich mieszczan z XVII wieku, pooglądać monumentalne obrazy i posłuchać o nich opowieści. W Muzeum Narodowym przypomnieć sobie cnoty i łacinę (tą tradycyjną - veritas, iustica, sapientia, fides, itd. - nie rynsztokową). Zielona Brama udostępniła malarstwo Jerzego Dudy-Gracza - dla mnie pierwsze skojarzenie z kresą Tomka Bagińskiego ze SZTUKI SPADANIA. W Muzeum Archeologicznym twardziele mogli się przekonać jacy są twardzi zakładając 15-kilogramowy rynsztunek bitewny (uwierzcie - ciężki), natknąć się na średniowiecznego trędowatego (lepiej było wcisnąć mu grosik) lub posłuchać wróżby dla siebie - tu kolejka ustawiła się najdłuższa, jakżeby inaczej w kraju 95-procentowo katolickim... Wspomnieć wypada o setkach drobnych precjozów i ozdób, przedmiotów użytku codziennego i ludzkich szczątków odsłoniętych w gablotach.
Dzień, a właściwie wieczór wcześniej imprezę, nawiązującą do Nocy Muzeów - Noc Zakupów zorganizowała Galeria Bałtycka w Gdańskim Wrzeszczu. Event przyciągnął podobne tłumy (widać ludzie nie mają co robić wieczorami) i dochodziło do sytuacji, gdy personel regulował ruch w sklepie przez kratownice. Zakupoholików to nie odstraszało - magiczne słowa PRZECENA lub OBNIŻKA, poparte liczbami o kosmicznym chyba wymiarze - 20%, 30%, 50% i 70% wręcz przyciągały. Zresztą - zobaczcie sami:
A było co oglądać z racji samej możliwości przekroczenia progów zabytkowych siedzib pomorskich muzeów. W oliwskiej kuźni drżała ziemia, gdy 250-kilowy młot napędzany wodą kuł kawałek stali. W Dworze Artusa można było spotkać gdańskich mieszczan z XVII wieku, pooglądać monumentalne obrazy i posłuchać o nich opowieści. W Muzeum Narodowym przypomnieć sobie cnoty i łacinę (tą tradycyjną - veritas, iustica, sapientia, fides, itd. - nie rynsztokową). Zielona Brama udostępniła malarstwo Jerzego Dudy-Gracza - dla mnie pierwsze skojarzenie z kresą Tomka Bagińskiego ze SZTUKI SPADANIA. W Muzeum Archeologicznym twardziele mogli się przekonać jacy są twardzi zakładając 15-kilogramowy rynsztunek bitewny (uwierzcie - ciężki), natknąć się na średniowiecznego trędowatego (lepiej było wcisnąć mu grosik) lub posłuchać wróżby dla siebie - tu kolejka ustawiła się najdłuższa, jakżeby inaczej w kraju 95-procentowo katolickim... Wspomnieć wypada o setkach drobnych precjozów i ozdób, przedmiotów użytku codziennego i ludzkich szczątków odsłoniętych w gablotach.
Średniowieczny biedak nie musiał się martwić o przejście.
W zadziwiający sposób tłum robił mu szpaler. Fot. Kaczor
W zadziwiający sposób tłum robił mu szpaler. Fot. Kaczor
Dzień, a właściwie wieczór wcześniej imprezę, nawiązującą do Nocy Muzeów - Noc Zakupów zorganizowała Galeria Bałtycka w Gdańskim Wrzeszczu. Event przyciągnął podobne tłumy (widać ludzie nie mają co robić wieczorami) i dochodziło do sytuacji, gdy personel regulował ruch w sklepie przez kratownice. Zakupoholików to nie odstraszało - magiczne słowa PRZECENA lub OBNIŻKA, poparte liczbami o kosmicznym chyba wymiarze - 20%, 30%, 50% i 70% wręcz przyciągały. Zresztą - zobaczcie sami:
Tłum w Galerii Bałtyckiej w Noc Zakupów. Fot. Kaczor
Wstęp do sklepów był limitowany - takie było parcie na promocje. Fot. Kaczor
Wstęp do sklepów był limitowany - takie było parcie na promocje. Fot. Kaczor
>> Zobacz GALERIĘ na - MUZEA - NOCNE ZWIEDZANIE
O akcji czytaj na - POMORSKA NOC MUZEÓW
O akcji czytaj na - POMORSKA NOC MUZEÓW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz. Zatwierdzę za kilka chwil