Adolfekanone "wróci" na ziemniaczany bunkier baterii Schleswig-Holstein? Do tego jeszcze daleka droga jednak zamysł dyrekcji Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu i pierwsze działania w tym kierunku zostały zrobione.
Pracownicy MOW wrócili właśnie z Norwegii - konkretnie w Harstad (niedaleko Narwiku) - gdzie do dziś stoją największe armaty hitlerowskiej machiny wojennej - 406 mm Adolfekanone. Działa stały na straży norweskich fiordów - baz niemieckich U-bootów nad Morzem Norweskim i straszyły pomocowe konwoje amerykańskie płynące skrajem Oceanu Arktycznego do ówczesnego ZSRR.
Takie działo stało również na Półwyspie Helskim, osłaniając bazy naprawcze U-bootów w stoczniach w Gdyni i Gdańsku oraz poligony torpedowe w Oksywiu i w Juracie. Z potężnej konstrukcji zachowały się do dziś tylko żelbetonowy bunkier (dawniej skład żywnościowy jednostki wojskowej w Helu) i wieża dalmierza naprowadzającego armatę. Samo działo hitlerowcy przenieśli na Wał Atlantycki we Francji, gdzie zostało zniszczone podczas inwazji w 1944 roku. Sprowadzenie 1. z 4. istniejących do dziś armat byłoby nie lada osiągnięciem i z pewnością przyciągnęłoby szerszą masę turystów do obiektów MOW.
Kibicuję i podpisuję się pod każdą akcją, mającą na celu sprowadzenie 406-tki do Helu. Na razie muzealnicy-militaryści sporządzili w Harstad dokumentację techniczną działa i przywieźli drobne upominki związane z armatą - iglicę, pierścień obrotu armaty i chwytak do podnoszenia łusek. Być może wkrótce będzie je można zobaczyć wśród eksponatów muzeum.
Adolfkanone w Harstad
Pracownicy MOW wrócili właśnie z Norwegii - konkretnie w Harstad (niedaleko Narwiku) - gdzie do dziś stoją największe armaty hitlerowskiej machiny wojennej - 406 mm Adolfekanone. Działa stały na straży norweskich fiordów - baz niemieckich U-bootów nad Morzem Norweskim i straszyły pomocowe konwoje amerykańskie płynące skrajem Oceanu Arktycznego do ówczesnego ZSRR.
Takie działo stało również na Półwyspie Helskim, osłaniając bazy naprawcze U-bootów w stoczniach w Gdyni i Gdańsku oraz poligony torpedowe w Oksywiu i w Juracie. Z potężnej konstrukcji zachowały się do dziś tylko żelbetonowy bunkier (dawniej skład żywnościowy jednostki wojskowej w Helu) i wieża dalmierza naprowadzającego armatę. Samo działo hitlerowcy przenieśli na Wał Atlantycki we Francji, gdzie zostało zniszczone podczas inwazji w 1944 roku. Sprowadzenie 1. z 4. istniejących do dziś armat byłoby nie lada osiągnięciem i z pewnością przyciągnęłoby szerszą masę turystów do obiektów MOW.
Kibicuję i podpisuję się pod każdą akcją, mającą na celu sprowadzenie 406-tki do Helu. Na razie muzealnicy-militaryści sporządzili w Harstad dokumentację techniczną działa i przywieźli drobne upominki związane z armatą - iglicę, pierścień obrotu armaty i chwytak do podnoszenia łusek. Być może wkrótce będzie je można zobaczyć wśród eksponatów muzeum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz. Zatwierdzę za kilka chwil