promocja > Hel zaprasza zimą
W Trójmieście i Rumii pojawiło się kilka billboardów zapraszających turystów do Helu. Nietypowym elementem jest to, że zachęca do odwiedzin zimą.
HEL POZA SEZONEM
świeża ryba prosto z kutra, sztormy, bursztyn na plaży
Władze Helu, we współpracy ze Stacją Morską UG i Fundacją Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego kuszą takimi hasłami jak jod, puste plaże, spokój, najlepsze ryby i oczywiście fokarium. Trzeba przyznać, że jest to idealny zestaw urlopowy tudzież weekendowy, dla zmęczonego mieszczucha. Nic tak nie relaksuje jak ucieczka od tłumu ludzi na pustą plażę, która nie jest częstym widokiem w sezonie letnim. Wzrasta też szansa na znalezienie kawałka bursztynu i nawdychanie się cennym dla zdrowia jodem w związku z częstszymi w tym okresie sztormami. Niewiele turystów o tym wie, ale latem, w czasie kiedy tłumnie odwiedzają miejscowości nadmorskie w celu zjedzenia świeżej ryby, większość z nich jest objęta okresem ochronnym. To co podają na talerzu tutejsze restauracje niewiele różni się od posiłku z drugiego końca Polski. Natomiast jesienią, zimą i wczesną wiosną można skosztować prawdziwie świeżej ryby, niemal prosto z kutra!
PÓŁWYSEP HELSKI ZIMĄ
brak korków, wolne pokoje, puste plaże, fokarium bez kolejek
Inną niedogodnością szczytu letniego sezonu urlopowego jest niemal wieczny korek na wjeździe i wyjeździe z Półwyspu, podczas gdy zimą na tej samej drodze stosunkowo rzadko mija się inne samochody. W konsekwencji, nie ma problemu z zakwaterowaniem, a wycieczka do fokarium nie musi kończyć się polowaniem na miejsce przy barierce, aby zobaczyć foki w czasie karmienia. Poza tym, późną zimą rodzą się młode foczki, które przy odrobinie szczęścia można zobaczyć na własne oczy (choć z daleka), lub przez kamerkę w muzeum fokarium.
Dla lokalnych mieszkańców natężenie letnich turystów też jest problemem. Choć wielu z nich żyje z turystyki, wolałoby gościć wczasowiczów także o innych porach roku. Nie musieliby zamykać restauracji i kawiarń. Być może znów przez cały rok funkcjonowałby jedyny w mieście sklep rybny "To-Tu", znany ze znakomitych sałatek i innych potraw rybnych. Wielu mieszkańców liczy też na kursowanie tramwaju wodnego dłużej niż przez 2 miesiące w roku. Przełożenie decyzji o letnim urlopie na inną porę roku, zmniejszyłoby być może korki i problemy z komunikacją zbiorową, która sprawia, że autochtoni w sezonie letnim stają zakładnikami własnego miasta.
HEL - NATURA kontra BIZNES
Zrównoważenie ruchu turystycznego i wydłużenie sezonu urlopowego ma na celu nie tylko aspekty ekonomiczne, ale także ekologiczne. Wczasowicze wywierają ogromną presję na środowisko Półwyspu Helskiego, unikalne pod względem także przyrodniczym, o czym świadczy chociażby to, że w leży obrębie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, wpisany jest na listę obszarów chronionych Natura 2000 i Konwencji Helsińskiej.
Nie bez winy pozostają lokalni, chciwi "biznesmeni". W swoim egoizmie nie mają pojęcia o tym, że np. powiększanie swoich kempingów poprzez wycinkę przybrzeżnych trzcinowisk pozbawia ryb miejsca do rozrodu a w konsekwencji ich wnuków ryby na talerzu. Popularne beach cluby, choć są miejscem doskonałej zabawy przyczyniają się do destrukcji wydm, zakłócają też spokój lokalnym zwierzętom.
Z kolei przyjeżdżający samochodami turyści niszczą pobocza trasy 216 biegnącej do Helu, często nie zdając sobie sprawy, że łamią prawo, gdyż prawie na całej jej długości jest zakaz zatrzymywania się i postoju. Zbyt agresywna antropopresja może pozbawić walorów przyrodniczych dla których Półwysep Helski chroniony jest przez europejskie prawo, co w konsekwencji będzie oznaczać nałożenie na Polskę gigantycznych kar.
Kampania promująca inne oblicze Helu, nieznane letnikom, zdaje się być sygnałem, że lokalne władze powoli zauważają, że nie kempingi i tandetne stoiska z chińskimi pamiątkami są wartością tych okolic, a niezwykła przyroda i położenie geograficzne. Miejmy nadzieję, że będą dalej iść w tym kierunku, a podążą za nimi włodarze innych miast końca (czy jak kto woli - początku) Polski.
/jes/
Zobacz:
Hel w filmie Wszystko co kocham
Tramwaj wodny Trójmiasto-Hel
Nie bez winy pozostają lokalni, chciwi "biznesmeni". W swoim egoizmie nie mają pojęcia o tym, że np. powiększanie swoich kempingów poprzez wycinkę przybrzeżnych trzcinowisk pozbawia ryb miejsca do rozrodu a w konsekwencji ich wnuków ryby na talerzu. Popularne beach cluby, choć są miejscem doskonałej zabawy przyczyniają się do destrukcji wydm, zakłócają też spokój lokalnym zwierzętom.
Z kolei przyjeżdżający samochodami turyści niszczą pobocza trasy 216 biegnącej do Helu, często nie zdając sobie sprawy, że łamią prawo, gdyż prawie na całej jej długości jest zakaz zatrzymywania się i postoju. Zbyt agresywna antropopresja może pozbawić walorów przyrodniczych dla których Półwysep Helski chroniony jest przez europejskie prawo, co w konsekwencji będzie oznaczać nałożenie na Polskę gigantycznych kar.
Kampania promująca inne oblicze Helu, nieznane letnikom, zdaje się być sygnałem, że lokalne władze powoli zauważają, że nie kempingi i tandetne stoiska z chińskimi pamiątkami są wartością tych okolic, a niezwykła przyroda i położenie geograficzne. Miejmy nadzieję, że będą dalej iść w tym kierunku, a podążą za nimi włodarze innych miast końca (czy jak kto woli - początku) Polski.
/jes/
Zobacz:
Hel w filmie Wszystko co kocham
Tramwaj wodny Trójmiasto-Hel
na ul wiejskiej podoba mi sie mala galeria bursztynu w niewielkim kioskku durzy wybur i umiarkowane ceny turysta z bielska
OdpowiedzUsuńTórysto, ktury lóbisz bórsztyn - naócz się ortografii - WARTO!
Usuńa my co roku gdzie indziej, ale po zeszłorocznych udanych feriach w Krynicy znowu chcemy morze zimą
OdpowiedzUsuń